Początek Tygodnia Bibliotek 2020. Wywiad z panią Aleksandrą Rybka

"Książki są jak przyjaciele – dobrze mieć je wokół siebie,
bo nigdy nie wiadomo, kiedy okażą się potrzebne."
(z filmu "Różyczka")

8 maja w Ogólnopolskim Dniu Bibliotekarza rozpoczyna się Tydzień Bibliotek, tym razem pod hasłem: "Zasmakuj w bibliotece". Nie, nie zaprosimy Was na ciasteczka, ale będziemy namawiać do delektowania się smakowitą literaturą (przyjemne i nietuczące), a zamiast zwiedzania naszej biblioteki, proponujemy zapoznanie się z literackimi świątyniami książek, np. w powieściach Carlosa Ruiza Zafóna, Umberto Eco (który średniowieczną bibliotekę uczynił ponurym miejscem zbrodni), czy Jaume Cabré (porównującego porządkowanie zbiorów książek do biblijnego opisu stworzenia świata). Kwarantanna sprzyja czytaniu!
Mamy nadzieję, że niedługo zaprosimy Was również do zaznajomienia się z księgozbiorami kilkunastu pisarzy i innych osób, a to za sprawą Pani Aleksandry Rybki i Jej książki, zatytułowanej "Pokaż mi swoją bibliotekę". To zbiór rozmów między innymi z Jerzym Bralczykiem, Michałem Rusinkiem, Sylwią Chutnik, Jackiem Dehnelem, Agatą Tuszyńską. Wprowadzili oni Autorkę do swoich bibliotek, opowiedzieli o książkach i zdradzili parę czytelniczych sekretów, a nawet grzeszków. Postaramy się jak najszybciej zdobyć tę publikację, a tymczasem zapraszamy na wywiad z pochodzącą z Pajęczna (!) Autorką:


- Jak Pani traktuje książki? Czym one są dla Pani?

- Książki to nieodłączny element mojego życia, od najmłodszych lat. Jako jedynaczka, aby zagłuszyć samotność, trafiłam w świat książek i tam odnalazłam najlepszych przyjaciół. Na mój świat dziś składa się moja rodzina, książki i praca w szkole, która sprawia mi mnóstwo radości.

- A nie ma Pani problemu w poruszaniu się we własnym księgozbiorze? Dużo książek Pani zgromadziła?

- Nie mam problemów. W przeciwieństwie do większości moich rozmówców, jeszcze nie opanowały one całego mieszkania – zostało trochę miejsca w kuchni i łazience. A tak całkiem serio, staram się zachowywać porządek, a że jestem wzrokowcem, dokładnie wiem, gdzie znajduje się każda książka. Poza tym wyraźnie odgraniczyłam księgozbiór zawodowy – związany z pracą w szkole – od literatury pięknej. I ten podział świetnie się sprawdza. A czy mój księgozbiór jest duży? Po pracy nad moją książką już wiem, że nie, mogę nadal kupować:-)

- Jakie książki są dla Pani najcenniejsze i dlaczego?

- Cenne są dla mnie książki z dedykacjami. Ale najcenniejsze, to te związane z moim dzieciństwem i to na pewno jest "Ania z Zielonego Wzgórza" i jej kolejne części, które dostałam od mamy, czy czytana setki razy w dzieciństwie książka Marii Buyno-Arctowej "Słoneczko". 

- Chroni Pani zazdrośnie swoje książki, czy przeciwnie – chętnie pożycza je innym?

- Pożyczam, ale dokładnie wiem co i komu, nawet to sobie zapisuję, a mój mąż dba, żeby one do nas wróciły.

- Który z Pani rozmówców opowiadał najciekawiej o własnej bibliotece?

- Każda rozmowa była bardzo ciekawa, bo okazało się, że można mieć 16 różnych odpowiedzi na podobne pytania, a każdy księgozbiór może być zupełnie inny, a dla swojego właściciela wyjątkowy.  Ale na pewno nigdy nie zapomnę wizyty w domu u profesora Bralczyka i jego żony Lucyny, rozmowy z Jerzym Jarniewiczem, wizyty u pani Agaty Tuszyńskiej i rozmowy w ogrodzie Mehoffera w Krakowie z Michałem Rusinkiem, który namówił mnie do wysłania wywiadów do wydawnictwa Znak.

- Czyja biblioteka była najbardziej interesująca albo oryginalna?

- Jedną z najoryginalniejszych jest zapewne biblioteka Macieja Sieńczyka, w której nie ma żadnej nowości, za to jest pierwsze polskie wydanie „Alicji z Krainy Czarów”. Pan Sieńczyk zbiera literackie kurioza i całą szafę ma wypełnioną najdziwniejszymi książkami.  Jednym z najbliższych memu sercu księgozbiorów jest zbiór pani Agaty Tuszyńskiej. To zapis jej życia, przyjaźni ze wspaniałymi pisarzami i poetami. A poza tym to kompletna biblioteka z klasyką polską i obcą, i wspaniały zbiór literatury dotyczącej tematyki żydowskiej.

- Czy któraś biblioteka zaskoczyła Panią, a może nawet zadziwiła?

- To jak wspomniałam, niezwykła jest biblioteka pana Macieja Sieńczyka, ale też pana Pawła Dunina-Wąsowicza. U tego drugiego już nie da się swobodnie przejść po mieszkaniu, bo książki opanowały każdą wolną przestrzeń.

- Pozazdrościła Pani komuś zawartości jego biblioteki?

- Pani Agacie Tuszyńskiej!

- Do czyjej biblioteki chciałaby Pani jeszcze zajrzeć?

- Mam taką sekretną listę, może wykorzystam ją, gdyby miała powstać druga część. Mogę zdradzić, że marzę o zobaczeniu biblioteki pani Małgorzaty Musierowicz, Ona jednak nie zgodziła się na rozmowę, może jeszcze zmieni zdanie.

- Skoro zajmuje się Pani książkami, to na pewno lubi Pani czytać, Ale czy nie ma Pani czasem uczucia przesytu? Czym książki mogą Panią jeszcze zaskoczyć?

- Nie mam przesytu.  Ale są momenty, że czytam mniej i gapię się bezmyślnie w telefon, a potem z tego powodu mam wyrzuty sumienia. Na szczęście to się zdarza niezwykle rzadko i każdą wolną chwilę poświęcam na czytanie, ale przy dwójce małych dzieci i pracy zawodowej nie zostaje tego czasu za dużo.

- Czy nie odczuwa Pani przy czytaniu jakichś przykrych dolegliwości związanych z tzw. „zboczeniem zawodowym”? Jeśli tak, to jakie one są?

- Absolutnie nie! Jakiś czas temu doszłam do zaskakującego odkrycia (!), że książka może po prostu sprawiać przyjemność, że nie trzeba się z niej za każdym razem czegoś nauczyć, a można po prostu miło spędzić czas i po kilku latach przerwy wróciłam do czytania powieści obyczajowych. Miałam taki okres w swoim czytelniczym życiu, że sięgałam jedynie po pozycje non-fiction, szczególnie reportaże. Czytałam też wiele biografii, wywiadów, itd. Ale na szczęście znowu potrafię zagłębić się świat bohaterów...

- W jaki sposób Pani zdobywa książki? Ma Pani taką książkę, z którą związana jest jakaś ciekawa historia, może pochodzi z jakiegoś niezwykłego miejsca?

- Może nie powinnam tego mówić, ale… nie korzystam obecnie z bibliotek. Książki po prostu kupuję. Stosuję jednak taką zasadę, że jeśli wiem, że to książka, do której raczej nie wrócę, to czytam ją na czytniku. Każdą inną chcę mieć na półce. Bardzo cenię sobie prezenty książkowe i takie szczególne ważne są te, które dostaliśmy z mężem w prezencie ślubnym zamiast kwiatów. W ciągu jednego dnia, nasza biblioteka powiększyła się o 60 pozycji ze wspaniałymi dedykacjami. I te są dla mnie szczególne.

- Czy ma Pani swój „salon odrzuconych” – książki, które zaczęła Pani czytać (albo przeczytała) i powiedziała: „nigdy więcej!”?

- Do tej pory zdarzyło mi się nie przeczytać tylko jednej książki do końca. Tytułu nie pamiętam, ale to książka pani Katarzyny Michalak. Nie udało mi się przebrnąć... Na szczęście takie wpadki już teraz praktycznie nie zdarzają się w ogóle. Mam swoich ulubionych blogerów książkowych, których gustom ufam, czytam też prasę fachową, słucham audycji o książkach i wiem, co mi się podoba, a co nie. Wracam też do klasyki.

- Książka, którą zabrałaby Pani na bezludną wyspę?

- Myślę, że którąś z części Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz, bo te książki czytam na okrągło i ciągle do nich wracam.

- Kiedyś była Pani naszą czytelniczką, jakie wspomnienia wiążą się z biblioteką?

- To jedne z moich najlepszych wspomnień z okresu dzieciństwa. Pamiętam jak najpierw odwiedzałam dział dziecięcy na dole, a potem nastał ten ważny moment, że można już było udać się na górę i wypożyczać w dziale dla dorosłych. Nie wiem na ile moje wspomnienia są precyzyjne, ale mam wrażenie, że byłam tam codziennie. Chodziłam odrabiać lekcje, korzystałam z encyklopedii (nie do pomyślenia dziś!) i wypożyczałam mnóstwo książek, np. w szkole podstawowej czytałam Wiliama Whartona, albo (co też po latach mnie szokuje) przeczytałam w tamtym czasie "Odział chorych na raka" Aleksandra Sołżenicyna. Mam niezwykłe ciepłe wspomnienia z tamtym okresem, bo biblioteka była dla mnie drugim domem. I tak myślę, że wtedy narodziła się moja miłość do książek i do księgozbiorów.

Dziękujemy za rozmowę.

Jeśli macie jakieś pytania do Pani Aleksandry Rybki, to prześlijcie je na nasz adres mejlowy: biblioteka-pajeczno@wp.pl, a my postaramy się przekazać je Autorce. Opowiedzcie nam również o Waszych domowych bibliotekach, o ukochanych książkach i autorach. Napiszcie o tym, gdzie i jak czytacie – czy macie swoje ulubione miejsce do tego, jakieś związane z czytaniem gadżety, zwyczaje, rytuały. Czekamy!


Komentarze